Wszyscy, albo prawie wszyscy znamy opowieści o szlachetności przedwojennych dziennikarzy, będących w przeciwnych obozach politycznych. Ja sobie w tej chwili nie przypomnę nazwisk, ale chodzi o konkretnych ludzi i konkretne sytuacje. Dwaj panowie walczyli ze sobą zaciekle na łamach, a kiedy jeden popadł w kłopoty z powodu głupawych oskarżeń o obrazę bodajże marszałka i trafił do więzienia, drugi bronił go zaciekle swoim piórem. Sytuacja ta świadczyła nie tylko o szlachetności charakterów, ale o tym także, że publicystyka przedwojenna, oraz ówczesna polityka były całkowicie autentyczne i nie oszukane.

Przedwczoraj do aresztu trafił Grzegorz Braun, wszyscy wiemy dlaczego i wszyscy znamy poglądy Grzegorza Brauna. On się wielokrotnie i publicznie wypowiadał w sposób krytyczny na temat polityki Lecha i Jarosława Kaczyńskich. No, ale co z tego? Nie domagam się, by w jego sprawie głos zabierał sam prezes, chodzi o to, żeby partia opozycyjna wypowiedziała się w tej, tak istotnej dla wielu z nas kwestii. To chyba jest możliwe? Jeśli zaś z jakichś przyczyn rzecznik prasowy PiS nie może wziąć w obronę Brauna, dlaczego nie zrobią tego „nasi” dziennikarze? On tam ma przecież kolegów, wiele osób go zna. Czy oni wszyscy są tak pochłonięci realizacją swojej misji, że nie mogą nic w jego sprawie napisać? Przydałby się list protestacyjny, albo oświadczenie, albo cokolwiek.

Jeśli ktoś będzie mi teraz tłumaczył, że będzie lepiej dla PiS, żeby nie mieszała się do takich historii, to bardzo przepraszam, ale wyrzucę go z bloga. Braun, w przeciwieństwie do Hoffmana nie opowiadał o tym jakiego ma długiego i nie popisywał się jak idiota w różnych krytycznych sytuacjach. Rozumiem, że można go nie lubić, ale on jest postacią rozpoznawalną, z dorobkiem, o jakim wielu może tylko pomarzyć. Trzeba go więc bronić. Póki co w obronie Grzegorza Brauna wystąpił UPR, pod listem zaś podpisany jest między innymi Adam Słomka. Ja nie znam pana Słomki, ale co jakiś czas pokazywany jest on w mediach, w sytuacjach, które – choć mają pewien rys tragiczny, wywołują u tak zwanego przeciętnego odbiorcy uśmiech politowania. Nikt nie tłumaczy o co tak naprawdę chodzi panu Słomce i dlaczego policja wyłamuje mu drzwi w mieszkaniu. Tym mniej jest tych tłumaczeń im szybciej Adam Słomka jest wypuszczany z aresztu i znów może cieszyć się wolnością. Ludzie kojarzą te sprawy jednoznacznie i nie wierzą w ich autentyczność po prostu. Czy tak samo będzie z Grzegorzem Braunem? Na razie zamknęli go pierwszy raz, więc wszystko może się zdarzyć, ale jeśli sytuacja rozwinie się w sugerowanym przeze mnie kierunku, wszyscy na tym stracimy.

Uważam, że wszyscy wpływowi politycy prawicy, tak zwanej prawicy, oraz wpływowi ludzie z nią sympatyzujący, a także dziennikarze, od Sakiewicza począwszy na Ziemkiewiczu kończąc powinni zabrać głos w sprawie Grzegorza Brauna i bronić wszelkimi dostępnymi sposobami. Czy będzie to miało jakiś skutek czy nie nie jest w tej chwili ważne. Wszyscy ci ludzie powinni to zrobić, ponieważ brak tej reakcji odbiera im autentyczność i czyni z nich polityków, publicystów i ludzi z papieru. Argument – nie można bo są rzeczy ważniejsze, uważam za kretyński. Nie mam też zamiaru oskarżać nikogo o tchórzostwo, bo czasy póki co nie wymagają od nas wielkiej odwagi. Nie rozumiem więc, co może, poza oczywiście osobistą zawiścią, stać na przeszkodzie wyrażeniu takiego protestu wobec działań sędziego. Może ktoś mi to wytłumaczy?
Bo przecież nie krytyka Brauna dotycząca polityki Izraela, prawda? Wobec tego co dzieje się w tym sądzie i toczącej się przez siedem lat sprawy, takie rzeczy nie mogą mieć żadnego znaczenia.

Ktoś, na przykład Tomasz Terlikowski, mógłby powiedzieć, że wstawienie się za Braunem można by nawet rozpatrywać w kategoriach kompromitacji. To nie jest przecież występ w telewizji w towarzystwie Owsiaka, to nie jest pogadanka z Moniką Olejnik, no i taki event nie ma nic wspólnego z miłosierdziem chrześcijańskim. Terlikowski i inni, żeby podjąć takie wyzwanie musieliby na chłodno skalkulować czy im się to naprawdę opłaca i jak się to skończy. I już dziś coś, jakiś wewnętrzny głos, podpowiada im, że może skończyć się źle. Czy Terlikowski pamięta, że więźniów należy pocieszać?!

Nie rozumiem też dlaczego w obronie Grzegorza Brauna nie występują twórcy i w ogóle artyści. Nie mówię o takich artystach jak Wajda, czy Klata, czy ktokolwiek, ale mam na myśli takich pisarzy jak choćby Witold Gadowski, człowiek odważny, bezkompromisowy, wolny i świadom celów. Czy wszyscy ci ludzie nie obawiają się, że zaniechanie słów i czynów w sprawie Brauna zemści się a nich samych i to niebawem?
Trudno mi odgadywać ich intencje, ale uważam, że trzeba się jasno w tej sprawie wypowiedzieć. Postępowanie wobec Brauna jest haniebne i demaskuje naszą sytuację w sposób totalny. Powtórzę – nie politycy, ale rzecznicy, dziennikarze i twórcy powinni stanąć w jego obronie.

Na dziś to tyle, bo mam zajęcia na kwadracie. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl

Komentarze