”Za friko”

Polacy chcą niepodległości, lecz pragnęliby, aby ta niepodległość kosztowała dwa grosze i dwie krople krwi – a niepodległość jest dobrem nie tylko cennym, ale i bardzo kosztownym.

Józef Piłsudski, przemówienie w Lipnicy Górnej, 30 grudnia 1914.

Wielu z nas chciałoby mieć możliwość spotkania z ludźmi, których uważamy za godnych zaproszenia lub wartych wysłuchania.

Gdy zostanie pokonana pierwsza przeszkoda, tj. zdobycie danych kontaktowych, rozpoczyna się najtrudniejsza faza – faza uzgodnień i negocjacji. I o ile uzgodnienie terminu spotkania wydaje się być kwestią li tylko organizacyjną, to negocjacje na temat warunków nie są już sprawą prostą…

Z jednej strony zapraszającym jest najcześciej osoba fizyczna, która w aktualnym momencie nie dysponuje niczym poza swoim nazwiskiem oraz swoimi kontaktami. Te drugie mają zapewnić kworum, to pierwsze – wiarygodność. Jednak na ową wiarygodność skadają się dwa czynniki: przejrzystość dotychczasowego życiorysu oraz dysponowanie tym, co niegdyś znakomicie nazwał ks. Tedeusz Rydzyk, a mianowicie „marnościami”, tj. pieniędzmi.

Przyjrzyjmy się owym „marnościom” w ujęciu paraksięgowym. Potencjalny gość musi dojechać, coś zjeść i gdzieś się przespać – oczywiście „zestaw” zależy od odległości punktu wyjazdu od punktu przeznaczenia. W ujęciu kosztów firmowych potocznie ów „zestaw” zwany jest delegacją. I tak:

No i pozostaje jeszcze jedno… honorarium. Tutaj pewną pomocą mogą nam służyć poniższe informacje:

Przyjmując, że każdy pracuje po ok. 160 godz., z prostego rachunku wynika, że poseł zarabia ok. 60 zł, zaś prezydent – 130 zł/godz. Dieta poselska w wysokości ok. 2473 zł/mies. to ok. 80 zł/dzień.

Jesli chcielibyśmy zaprosić prelegenta, to jego honorarium za spotkanie winno wynosić:

  • 2 godziny200-260 (2×60 + 80 do 2 x 130);
  • 3 godziny240-390 zł (3×60 + 80 do 3 x 130).
Tak problem honorarium wyglądać mógłby zgodnie z zasadami społecznie akceptowanymi.
  1. Do tak określonych kwot należałoby jeszcze doliczyć – zgodnie z zasadami rozliczania delegacji – „godzinowe” koszty dniówki pracy przecietnego Polaka. Według danych z 19 styczni 2012 roku średnia płaca w naszym kraju wynosiła 4015 zł 37 gr co daje w przybliżeniu kwotę 25 zł/godz.
  2. Prelegentom – pracującym na zasadzie umowy o dzieło – krotność tej kwoty – winna być dodawana w zależności od czasu straconego na dotarcie do miejsca prelekcji, np. jeśli czas dojazdu zajmuje ok. 5 godzin (w jedną stronę) to winna pojawić się dodatkowa kwota w wysokości 250 zł (10 x 25 zł).

Słowem:

Nie ma nic za ”friko”

za: http://antyacta.net.pl