Stefczyk.info: Prokuratura uznała, że nie ma dowodów na złamanie prawa przez prezesa NBP i szefa MSW. Śledczy umorzyli sprawę rozmowy Marka Belki i Bartłomieja Sienkiewicza. Rządzący zdaje się otrzymali argument, który pozwala im zamieść tę sprawę pod dywan. Jest Pan tym zaskoczony?
Grzegorz Braun: Cztery i pół wieku temu Jan Kochanowski napisał, że „ręka umywa rękę, noga nogę wspiera”. To jest istota życia politycznego, jak się okazuje, niezmienna. W życiu politycznym postPRL-u ta zasada urosła do rangi dogmatu. To zupełnie oczywiste – przestępcy, którzy są sędziami we własnej sprawie, nie będą nazywali przestępstwem tego, co nim jest. Zupełnie mnie nie dziwi, że postPRL-owski wymiar sprawiedliwości nie spieszy się z nazywaniem rzeczy po imieniu. Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby wydarzyło się coś innego.
Nie sądzi Pan, że to jest zbyt grubymi nićmi szyte? Polacy słyszeli nagrania rozmowy Belki i Sienkiewicza. Decyzja, by tą sprawą się nie zajmować, może się odbić władzy czkawką?
W postPRL-u nie ma takiego kota, którego nie dałoby się odwrócić ogonem do przodu. Nie przeceniałbym specjalnie roli tzw. społeczeństwa. Demokracja demokracją, ale ktoś tym krajem musi rządzić… Skoro więc na poziomie prokuratury wszystko jest w porządku, to tak samo jest i na poziomie środków masowej dezinformacji, czyli w mediach postPRL-owskich. Z całą pewnością na tę samą nutę, na którą gra prokuratura, grać będą funkcjonariusze frontu ideologicznego, pełniący na co dzień obowiązki dziennikarzy.
Zmiany rządowe, które obecnie widzimy, wyjazd Donalda Tuska z Polski do Brukseli oznacza, że afera taśmowa nie zostanie wyjaśniona i ukarana? Co z innymi aferami rządu Tuska?
Mylące jest używanie słowa „afera”, ponieważ to sugeruje incydentalność tego typu zachowań. Tymczasem to nie jest żaden wypadek przy pracy, ale norma. To nie jest incydent, tylko reguła. Tak działa system postPRL-owski. Tak to właśnie wygląda, jak widać w tych krótkich momentach prawdy, gdy np. jakiś „Rywin” przychodzi do jakiegoś „Michnika”, czy też „Belka” do „Sienkiewicza”. To są krótkie momenty prawdy, które dają nam wgląd za kulisy życia establishmentu postPRL-owskiego. Powiedzmy więc otwarcie, że albo cały postPRL jest jedną wielką aferą, albo to, co widzimy obecnie, to właśnie są zasady, a nie odstępstwo od nich.
Przed nami wybory samorządowe, prezydenckie, parlamentarne. Czy Polacy będą w stanie wyzwolić się z tego postPRL-u?
Czy przyjdzie moment, w którym miarka się przebierze? Czy naród przejrzy na oczy i zamiast łajdaków, zdrajców, sprzedawczyków, bandytów i złodziei wybierze porządnych, uczciwych, solidnych patriotów? Nie pokładałbym wielkich nadziei w systemie demokratycznym. Gdyby wybory demokratyczne miały w tej sprawie coś zasadniczo zmienić, zostałyby dawno zakazane. Tak podpowiada doświadczenie.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
[Fot. YouTube/PCh24.pl]
Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/braun-afery-w-postprl-u-to-regula,11721433748#ixzz3Dk6RqAiC