Odbywający od wtorku karę aresztu wrocławski reżyser Grzegorz Braun przebywa w pojedynczej monitorowanej celi. Jest traktowany jak każdy przestępca, ze wszystkimi rygorami. Odmówił wstawania na wezwanie służby więziennej, za co ukarano go odcięciem radiowęzła.Początkowo Brauna umieszczono w jednym pomieszczeniu z innym osadzonym, obecnie przebywa w monitorowanej przez dwie kamery jednoosobowej celi. Dzisiaj po południu reżysera odwiedziła partnerka Joanna Czarnecka.-Nie ma żadnych taryf ulgowych jest to w pełni więzienny rygor – relacjonuje Czarnecka. – Grzegorz odmówił wykonanie polecenia wstawania na każde żądanie służby więziennej (otwarcie wizjera w drzwiach celi) za co został pozbawiony możliwości słuchania radiowęzła. Reżyser wstaje tylko na sygnał ciszy nocnej o godz. 22.00 i porannej pobudki o godz. 6.00 rano. Jednocześnie podczas ciszy nocnej co godzinę jego cela jest kontrolowana, zapalane są światła.

Według relacji Joanny Czarneckiej, samo doprowadzenie Brauna do aresztu (przypomnijmy: ukaranego za obrazę sądu podczas rozprawy) wyglądało dość dramatycznie. Dwóch policjantów aresztowało go w domu we wtorek ok. godz. 7.00 rano. Doprowadzono go w kajdankach do komisariatu, skąd po przeprowadzeniu formalności znowu zakuto go w kajdanki i przewieziono do aresztu przy ulicy Świebodzkiej. Potem reżyser został poddany kolejnym procedurom: zrobiono mu zdjęcia, przeprowadzono badania lekarskie (m.in. RTG), przeszedł rozmowę z wychowawcą.

A można było po ludzku

Sprawę aresztowania Grzegorza Brauna skomentował mec. Stefan Hambura, który reprezentuje go w jednej ze spraw przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu.

-Przede wszystkim sąd powinien wziąć pod uwagę to, że sprawa rzekomego pobicia przez Grzegorza Brauna kilku policjantów toczy się już kilka lat i może być powodem obciążenia psychicznego oskarżonego. Sędzia powinien wykazać zrozumienie i większą wrażliwość w procesie, który tak długo trwa.

-Sąd powinien skupiać się na sprawie, a nie zaostrzać sytuacji. Taki wyrok prowadzącego postępowanie może być dowodem jego braku wyczucia i profesjonalizmu. A to z kolei podstawa do wyłączenia tego sędziego ze sprawy.

Zdaniem Stefana Hambury, w sprawie Grzegorza Brauna jest dużo dziwnych sytuacji. W opinii mecenasa, wymiarowi sprawiedliwości i urzędnikom działającym w jego imieniu brakuje normalnego, ludzkiego podejścia.

-Przecież można było to załatwić na telefon – uważa Hambura. – Tym bardziej, że Grzegorz Braun sam zgłosił się do aresztu i chciał dobrowolnie odsiedzieć wyrok. Świadczy to o dobrej woli skazanego, nie było zatem potrzeby stosowania represyjnych metod. Mam nadzieję, że takie działanie polskiego wymiaru sprawiedliwości nie doprowadzi do kolejnej sprawy w Strasburgu.

za: http://wdolnymslasku.pl/wydarzenia/866-ujawniamy-kulisy-aresztowania-i-osadzenia-grzegorza-brauna-kmentarz-stefana-hambury?fb_action_ids=803895002975716&fb_action_types=og.likes

Komentarze